Blog

Węglowodany nie są takie straszne? Słuchajcie się fachowców.

W ostatnim czasie kilkukrotnie miałem rozmowy z kobietami na temat diety odchudzającej.

Pierwsza z nich to moja podopieczna, która sama sobie zmieniła dietę, którą jej ułożyłem. Co zrobiła? Obcięła węglowodany. Efekt jej manewrów był następujący – nudności i zawroty głowy na treningu. Okazało się, że na śniadanie (posiłek przedtreingowy) nie zjadła żadnych węglowodanów.

Kolejna osoba, to koleżanka z pracy. Jej sposobem na odchudzanie, również było obcięcie węglowodanów. Schudła, ale przyszedł efekt jojo. Okazało się, że wiele straciła z mięśni, a nie z tłuszczu i była bardzo osłabiona.

O następnej mądrali opowiedziała mi znajoma dietetyczka. Jej podopieczna otrzymała dietę, a po kilku tygodniach wróciła stwierdzając, że nic nie schudła. Gdy znajoma przeprowadziła wywiad, okazało się, że klientka zmodyfikowała sobie dietę. Stwierdziła, że jedzenia jest za dużo i zmniejszyła sobie porcje. Zgadnijmy z czego? Oczywiście obcięła węglowodany.

Czy widzicie kilka prawidłowości:
– za każdym razem to była kobieta,
– za każdym razem obcinały kalorie,
– za każdym razem obcinały węglowodany,
– no i tak na prawdę nie słuchały wytycznych.

Czemu kobiety nie mające pojęcia o odżywianiu uważają, że potrafią prawidłowo ułożyć dietę. Po co zgłaszają się do fachowców, skoro potem i tak nie realizują planu. W dodatku na koniec stwierdzają, że „to nie działa”.
Jak widać Polacy znają się na wszystkim. Na odżywianiu też wszyscy się znają, tylko skąd ta plaga otyłości. Skąd ta walka z węglowodanami. Wbrew pozorom to bardzo dobry i istotny składnik diety. Kwestia jego jakości. Bez problemu można jeść węglowodany, ale muszą być one o niskim indeksie glikemicznym, czyli jak najmniej przetworzone. Gdy są odpowiedniej jakości dodadzą energii, podkręcą metabolizm i tak na prawdę pomogą spalić tłuszcz. Zatem czemu tak chętnie z nich rezygnujecie?

Nie będę się dłużej rozwodził na ten temat, bo musiałbym napisać niemalże wszystko na temat węglowodanów. To jednak zbyt długa rozprawa.

Skoro już zgłaszacie się do fachowców, oddajecie się pod opiekę trenera/dietetyka, to róbcie w 100% co wam każą. Jak ci ludzie mają wam pomóc, skoro co krok torpedujecie ich starania. Ja mówię, że klient jest wizytówką trenera/dietetyka. Może nie każdy tak do tego podchodzi. Jednak ja tak. Zatem dlaczego mam poważnie podchodzić do osoby, która mnie nie traktuje poważnie. To wy oszukujecie samych siebie, a nie trenera/dietetyka. To wy polegniecie w tej walce.

PYTANIE CZY WARTO???

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *