To już kolejne badania, które potwierdzają iż sen jest ważnym składnikiem diety odchudzającej. Już dawno dowiedziono, że osoby śpiące w nocy 8 godziny chudną dwa razy szybciej od tych niedosypiających. Niedobór snu zakłóca wydzielanie hormonów leptyny (hamuje apytyt) i graliny (pobudza apetyt).
Francuskie badania sprzed trzech lat pokazały, że osoby śpiące
po cztery godziny na dobę (zamiast ośmiu) zjadały o 560 kcal na dobę więcej. Teraz przelicz ile to daje w skali tygodnia i… przelicz na tłuszcz. Tak tak to daje prawie pół kilo więcej!
Naukowcy z Chicago przebadali dziesięciu mężczyzn z lekką nadwagą. Podawali im 90% dziennego zapotrzebowania kalorycznego. Przez tydzień spali po 5,5 godziny, a przez drugi 8,5 godziny. W obydwu tygodniach badani stracili taką samą ilość kilogramów, ale były zmiany w składzie ciała. Osoby śpiące po 5,5 godziny straciły 55% mniej tłuszczu i aż o 60% suchej masy.
Okazało się, że niedobór snu powoduje zwiększenie wydzielania graliny przy jednoczesnym ograniczeniu wydzielania noradrenaliny. Powoduje to zwiększenie apetytu i zmniejszenie spalania kalorii z tłuszczu.
Jak widać sen to bardzo ważny sprzymierzeniec w odchudzaniu. Jeżeli mimo diety i ćwiczeń nie udaje ci się schudnąć może warto przyjrzeć się ilości i jakości snu. ZMA, duże dawki magnezu, melatonina poprawiają sen. Może warto sięgnąć po któryś z tych suplementów aby dopiąć swego.