Naukowcy z US Army Research Institute of Environmental Medicine dokonali dość ważnego odkrycia, które rzuca nowe światło na w stymulowanie naturalnego wyrzutu hormonu wzrostu.
Hormon ten jest bardzo dobrze znany wszystkim, którzy dbają o wygląd swojego ciała. Mianowicie wspomaga on regenerację mięśni, stawów oraz spala tłuszcz. Większość trenujących walczy o to żeby uzyskać jak największy wyrzut hormonu wzrostu. Do tej pory badania pokazywały, że duży wpływ na jego wydzielanie ma ciężki trening siłowy. Jednak badania zazwyczaj brały pod uwagę tylko 2-3 godziny od zakończenia treningu.
Naukowcy z amerykańskiej armii postanowili sprawdzić reakcję hormonu wzrostu na różne rodzaje treningów przez 20 godzin. Badanych podzielono na pięć grup:
- nic nie robili,
- godzina treningu siłowego,
- godzina treningu aerobowego,
- dwie godziny treningu siłowego,
- dwie godziny treningu aerobowego.
W treningu siłowym wykonywano przysiady, wyciskanie na ławce poziomej, wypychanie na suwnicy i ściąganie drążka – 5-10 powtórzeń.
Wyniki badania były dość zaskakujące. Okazało się bowiem, że największy wyrzut hormonu wzrostu uzyskała grupa wykonująca długie treningi aerobowe – ponad dwukrotnie wyższy od nietrenujących. Najsłabiej natomiast wypadła grupa wykonująca długi trening siłowy.
Jak widać prawdą jest, że długie treningi na siłowni nie wpływają dobrze na naszą gospodarkę hormonalną. Biorąc jednak pod uwagę wyrzut hormonu wzrostu po dwugodzinnym treningu aerobowym, można by odnieść wrażenie, że jest to najlepsza droga do spalenia tłuszczu. Zapewne tak jest. Wystarczy spojrzeć na biegaczy długodystansowych. Jednak należy wziąć pod uwagę jeszcze jeden aspekt – katabolizm. Przy tak długim wysiłku zapewne nastąpi, poza tym każdy ma inne cele. Nie zmienia to faktu, że wyniki badań dają do myślenia.